W tym roku aura sprzyjała sezonowi grzybowemu. Było odpowiednio wilgotno, a „grzyby rosną jak po deszczu”. Prawdziwy raj dla pasjonatów grzybobrania. Osobiście, nie podzielam tego entuzjazmu, bo najzwyczajniej na świecie nie umiem ich zbierać. W lesie widzę wszystkie uroki runa leśnego z wyjątkiem grzybów. No cóż – taka przypadłość. Nie można być świetnym we wszystkim:)
Szczęśliwie moja mama ma ten niebywały dar wypatrywania każdego grzyba ukrytego w leśnej ściółce. Przemierza lasy bladym świtem i zawsze wraca do domu z pełnym koszykiem dorodnych okazów. A skoro o grzybach mowa, to dzisiaj będzie makaron tagliatelle z borowikami z własnego, czyli z maminego zbioru.
Tagliatelle z borowikami i szpinakiem – przepis
Brak komentarzy.