W momencie gdy odkryłam tę zupę, zapałałam do niej wielką miłością. Przygotowuję cały garnek, a potem odgrzewam po talerzu, żeby na dłużej wystarczyło. Czasami łamię kawałek chleba, podnoszę pokrywkę garnka stacjonującego w lodówce i ciii… zanurzam w pysznym gęstym kremie odłamany kawałek, by chwilę podelektować się wybornym specjałem.
W związku z tym, że przygotowuję ją od dawna, podlegała ona u mnie procesowi udoskonalania i to co dzisiaj Ci proponuję, to najpyszniejsza zupa czosnkowa na świecie. A przy tym jest tak niezwykle prosta w przygotowaniu, co jednoznacznie potwierdza głoszoną przeze mnie teorię, że doskonałość tkwi w prostocie. Sekret jej wyborności, to pieczony czosnek i świeży tymianek. Spróbuj, a nie będzie mógł/mogła się od niej uwolnić – i nawet nie próbuj. 🙂
Faktycznie musi być pyszna, z dodatkiem chrupiących grzanek 😉 Bardzo ładne zdjęcia!
Pozdrawiam i w wolnym czasie zapraszam do siebie 🙂
Bardzo dziękuję i z pewnością zajrzę 🙂
Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na zupę – trzeba ją przygotować z kaszą. Są nagrody:)
Szczegóły konkursu: http://sio-smutki.blogspot.com/2014/09/konkurs-z-firma-sys-jesienno-zimowa.html
Pozdrawiam !