… Ogrodniczka je starannie opiekała w swej brytfannie. Potem zupę popełniła i domowników nakarmiła. Zajadali bez umiaru zachwyceni w każdym calu.
Moi drodzy! Specjalnie dla Was znowu przeprowadziłam pewien eksperyment, a mianowicie robiłam jednocześnie dwie zupy z pieczonych pomidorów, eksperymentując z różnymi dodatkami. Był sos sojowy i suszone pomidory, ocet balsamiczny, tymianek i bez tymianku i różne proporcje. Faworyt wyłonił się szybko, jednogłośnie i był bezkonkurencyjny. Sos sojowy, odrobina cukru, ocet balsamiczny zrobiły swoje. Spowodowały, że zupa nabrała charakteru. Wyrazista, aromatyczna i kremowa. Ona jest po prostu nieprawdopodobna 🙂
Brak komentarzy.