Uwielbiam długie weekendy w moim rodzinnym domu. A jeśli jeszcze towarzyszy temu cudna pogoda i zjazd całej trzypokoleniowej rodziny, to nie ma nic lepszego pod słońcem. Wszyscy z dziećmi, psami, kotami i stosem bagaży. Jak zawsze jest niezwykle głośno, każdy ma dużo do powiedzenia. Dzieci, w ramach kreatywnych zajęć, siekierą wycięły sąsiadowi drzewo i ciągną babci do domu. Oj, będzie kolejna konfrontacja z sąsiadem zza miedzy. Każdy taki zlot to dla mojej mamy ogromne wyzwanie organizacyjne i kulinarne. Od tygodnia trwały przygotowania. Wędzono szynki i kiełbasy, pieczono baby drożdżowe. Przygotowano masę sałatek, śledzie, duszoną karkówkę w warzywach, wyborny kapuśniaczek. Nie zabrakło też szarlotki z antonówek. A wszystko to z własnego ogródka i z własnej zagródki.
Mój wkład polegał na przygotowaniu kaczki, a właściwie dwóch, bo jedna podrażniła by tylko kubki smakowe mojej licznej rodziny. I dzisiaj właśnie będzie o kaczce, ale nie takiej, która w przypływie fantazji zamieniła się w zająca. Moja od początku do końca pozostała kaczką i do tego nie w buraczkach, tylko w jabłkach i żurawinie. Idealne połączenie smaków owoców, rozmarynu, cynamonu i kardamonu nadało jej niepowtarzalny charakter. Z tej weekendowej pozostało jedynie wspomnienie i przepis, którym pragnę się teraz z Tobą podzielić.
Kaczka pieczona z jabłkami i żurawiną – przepis
Brak komentarzy.